Wszyscy doświadczamy emocji, bez względu na to czy chcemy ich doświadczać, czy wolelibyśmy tego uniknąć, co więcej, są one w nas obecne nawet wtedy, kiedy nie czujemy ich obecności.

„Kiedy usiłujemy ukryć nasze najskrytsze uczucia, zdradzamy się całym sobą” Frank Herbert.

Emocji doświadczamy jako stanu fizjologicznego pobudzenia organizmu, odczuwamy je więc w ciele a zdolność ich odczuwania zawdzięczamy ewolucji, w toku której rozwinęły się by nas chronić i umożliwiać przeżycie.

Jedną z takich emocji jest strach, który inicjuje w naszym ciele rozmaite procesy chemiczne przygotowujące nas do walki, ucieczki bądź zastygnięcia tak by umożliwić nam przetrwanie i niesie informację o zagrożeniu umożliwiając nam podjęcie działania.

Kiedy wydarzenia sprzyjają osiąganiu celów, które uznajemy za ważne, pojawia się np. radość, duma, a kiedy nas od nich oddalają pojawia się np. złość, smutek.

Ktoś kto naruszy nasze granice wzbudza w nas złość. Motywuje nas ona do ochrony tych granic. Kiedy doświadczamy straty, np. opuszcza nas partner, umiera ktoś dla nas ważny, odczuwamy smutek, który ogranicza naszą aktywność, pozwala zagłębić się w sobie, roztoczyć refleksję nad tym co dla nas ważne. Odczuwanie radości natomiast motywuje nas do powtarzania tych zachowań, które z nią kojarzymy.

Emocje pojawiają się więc wtedy, kiedy dzieje się w naszym życiu coś ważnego a ich wartość polega m.in. na tym, że motywują nas do reakcji, do działania bądź do wycofania się z danej aktywności.

Doświadczanie emocji jest więc dla człowieka bardzo ważne, ale zdarza się też tak, że ich nie czujemy. Dlaczego tak się dzieje?

Wyobraźmy sobie sytuację dziecka dorastającego w domu, w którym rodzice nie okazują czułości, nie mówią o swoich uczuciach, nie ma poczucia bezpieczeństwa ze względu na panującą w domu atmosferę – agresję słowną, fizyczną.

Kiedy wyraża ono swoje emocje słyszy „no i dlaczego ryczysz?”, „nie powinieneś się tak złościć”, „wyjdź i wróć, jak się uspokoisz”, „jak ci tak źle to pomyśl, jak miałbyś w domu dziecka”, „inne dzieci mają gorzej”.

Przywołajmy inną sytuację. Dom, w którym rodzice nie awanturują się, dziecko dostaje to o co poprosi, zabawki, rozmaite gadżety, ale opiekunowie zajęci są przede wszystkim pracą zawodową, nie interesuje ich świat wewnętrzny dziecka, to jak myśli, co przeżywa, co ma do powiedzenia, nie mają na to czasu.

Kiedy opuszczane w ten sposób dziecko wyraża swoje emocje słyszy „czego ci jeszcze brakuje?”, „jesteś niewdzięczny”, „wypruwamy sobie dla ciebie żyły a ty zawsze się tak zachowujesz”, „jesteśmy tobą rozczarowani”, „dlaczego nam to robisz?”.

Czasami bywa tak, że rodzic kocha i troszczy się o swoje dziecko, ale doświadcza życiowego kryzysu, np. zaczyna chorować na depresję, w wyniku czego wycofuje się z życia, nie ma siły żeby zaopiekować się sobą i innymi. Dziecko widząc cierpiącego, wycofanego rodzica nie chce sprawiać problemów, hamuje więc ekspresję swoich emocji i potrzeb, żeby „nie być problemem”. Często jest też nagradzane przez rodzinę za to, że przestaje wyrażać swoje potrzeby, poświęca się i staje się uległe.

Rodzice są dla dziecka całym światem. Nie może ono pomyśleć, że to oni są nieodpowiedzialni, nieudolni czy okrutni – świadomość tego byłaby zbyt przerażająca, często nie ma ono bowiem innego opiekuna.

Kiedy za wyrażanie emocji doświadcza kary: odrzucenia – kiedy opiekunowie przestają się odzywać, nie okazują czułości czy zainteresowania, jest karane fizycznie lub kiedy emocje i potrzeby emocjonalne dziecka są ignorowane, uczy się ono je tłumić. Zaczyna je chować przed innymi, co więcej, ćwiczy się w ukrywaniu swoich emocji również przed sobą, ponieważ ciągłe ich doświadczanie byłoby zbyt bolesne.

W ten sposób dziecko chroni swoją relację z opiekunami i uczy się, że sposobem na jej utrzymanie jest ignorowanie swoich emocji, czyli ignorowanie ważnej części siebie.

W takiej sytuacji emocje są postrzegane jako coś, co może zniszczyć relację, a ich obecność powoduje lęk.

Można odnieść wrażenie, że unikanie emocji ma sens, ale o ile w dzieciństwie strategia ich ignorowania mogła dziecko chronić, o tyle w okresie dorosłości ich unikanie przysparza negatywnych konsekwencji dla osoby i budowanych przez nią relacji.

Brak świadomości emocji możemy porównać do braku emocjonalnego kompasu. Kiedy nie wiemy co czujemy, nie mamy pełnego obrazu siebie, nie wiemy jakie są nasze potrzeby, czujemy się zagubieni w świecie, nie wiedząc co nam sprawia przyjemność a co smuci czy złości. Stajemy się więc bezbronni wobec tych, którzy naruszają nasze granice a ignorując emocjonalne koszty błędnych decyzji ponownie je powtarzamy np. budujemy relacje z raniącymi nas partnerami, którzy nie spełniają naszych potrzeb i nie mamy energii na chronienie siebie przed nadużyciami. Nie czując swoich emocji nie jesteśmy też autentyczni a nie wyrażając ich nie budujemy do siebie zaufania.

Tłumienie emocji wymaga wydatkowania energii, konsekwencją czego są m.in. przeciążenie naszego organizmu, odczuwane napięcia w ciele, pogorszone funkcjonowanie poznawcze, afektywne czy objawy somatyczne.

W Ośrodku ISTDP nasza praca koncentruje się nie tylko na poznawczym, intelektualnym omówieniu trudności z jaką przychodzi pacjent, ale również na integracji rozumienia z emocjonalną ekspresją. Celem jest pomoc pacjentowi w doświadczaniu wcześniej unikanych przez niego uczuć i poprawa funkcjonowania w relacji między umysłem a ciałem, co znacząco obniża napięcia.

Autor tekstu

Robert Kleśny
Robert Kleśny

Psycholog, psychoterapeuta ISTDP

Psycholog, psychoterapeuta. Uczestnik 4 letniego szkolenia psychoterapeutycznego Studium Psychoterapii oraz Szkoły Psychoterapii Grupowej Laboratorium Psychoedukacji (aktualnie na 4 roku). Jest uczestnikiem 3 letniego szkolenia w nurcie ISTDP – Intensywnej Krótkoterminowej Psychoterapii Psychodynamicznej.

Doświadczenie kliniczne i psychoterapeutyczne zdobywał m.in w Oddziale dziennym Nerwic, Zaburzeń Osobowości i Zaburzeń Odżywiania Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, w całodobowym Szpitalnym Oddziale Diagnostyczno-Terapeutycznym I Kliniki Psychiatrycznej Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, oraz w trakcie pracy w Dziennym Oddziale Psychiatrycznym dla osób z doświadczeniem psychozy Szpitala Wolskiego. Był wolontariuszem w telefonie zaufania dla dorosłych w kryzysie psychicznym 116123 oraz Stowarzyszeniu QZmianom gdzie prowadził psychoterapię dorosłych.

Pracuje indywidualnie z osobami, które borykają się z zaburzeniami nastroju, zaburzeniami lękowymi i zaburzeniami osobowości, prowadzi również psychoterapię grupową. Pracuje w nurcie psychodynamicznym. Swoją pracę regularnie superwizuje u certyfikowanych superwizorów.