Gregor to główny bohater opowiadania Franza Kafki “Przemiana” z 1912 roku. Pewnego dnia Gregor budzi się rano z niespokojnych snów przemieniony w okropnego robaka. Traci pracę, zmieniają się jego relacje rodzinne – rodzina wstydzi się go, finalnie chce się go pozbyć. Umiera osamotniony w swoim pokoju. Tak można by w telegraficznym skrócie opowiedzieć fabułę opowiadania. Ale co łączy Gregora z depresją? Wyobraźmy sobie, że przemiana w robaka to nic innego, jak doświadczanie coraz głębszej depresji.
Franz Kafka często wykorzystywał w swoich opowiadaniach konstrukcję paraboliczną – oznacza to, że opowiedziana historia jest symboliczna i jej znaczenie próbujemy zrekonstruować w trakcie interpretacji. Także moja propozycja jest taka – przemianę w robaka widzimy jako pogłębiającą się depresję. A naszym celem jest zrozumienie źródeł depresji Gregora (poza uwarunkowaniami genetycznymi oczywiście) na podstawie opowiadania Franza Kafki.
Czyli będziemy przyglądać się temu, jak przeszłe sytuacje mogły wpłynąć na kształtowanie się psychiki głównego bohatera i wystąpienie depresji. Zobaczymy relacje Gregora z domownikami i jaki to mogło mieć na niego wpływ. Sprawdzimy, na ile możliwe jest zastosowanie narzędzi wypracowanych przez Habiba Davanloo (twórcę modelu ISTDP) w interpretacji fabuły Przemiany. (Do zrozumienia nie potrzebna jest znajomość tekstu źródłowego. Zachęcam jednak do przeczytania – opowiadanie można znaleźć w Internecie).
Najpierw poznajmy głównego bohatera:
- imię i nazwisko: Gregor Samsa;
- wiek: 20/30 latek. Wiemy, że odbył służbę wojskową, studiował, jakiś czas pracował u rodziców w firmie na stanowisku subiekta, w obecnej firmie pracuje 5 lat;
- obecny zawód: komiwojażer. Gregor zdecydował się na tę pracę ze względu na “dobro rodziny”. W firmie, w której pracuje Gregor, jego ojciec zaciągnął dług. Gregor zgodził się na tę posadę, by ten dług spłacić (zostało mu jeszcze z 5-6 lat do końca spłaty). Prawie całą pensję oddaje rodzicom, sobie zostawia jedynie parę guldenów. Nie lubi tej pracy. Dużo czasu spędza poza domem, w służbowych podróżach. Do pracy wstaje codziennie o 4 rano;
- czas wolny: studiuje rozkłady jazdy pociągów, wykonuje drobne prace laubzegą, czyta gazety;
- miejsce zamieszkania: aktualne mieszkanie znalazł i wynajął Gregor, było duże, ze służbą (kucharka i służąca), pokój Gregora miał troje drzwi, jedne do pokoju rodziców, drugie do pokoju siostry, trzecie do pokoju dziennego – wszystkie drzwi zamykał na klucz kiedy był w środku. Można by symbolicznie odczytać, że chciał się chronić przed wpływem domowników;
- aktualne relacje: nic nie wiadomo o tym, by Gregor miał jakąkolwiek miłosną relację. Wiemy, że prowadził samotniczą pracę, rzadko bywa w biurze, nie ma przyjaciół,
- rodzeństwo: siostra ok. 17 lat, którą określił jako “jedyną bliską osobę”, wymieniali korespondencję między sobą. Bratu zależało, by siostra mogła rozwijać się jako skrzypaczka. Podczas Bożego Narodzenia chciał poinformować rodzinę, że zamierza finansować jej dalsze kształcenie w konwersatorium. Po przemianie siostra stała się jedyną osobą, która kilka razy dziennie przynosiła mu jedzenie i sprzątała w jego pokoju. Jednak widok Gregora był dla niej nie do zniesienia, kiedy wchodziła do jego pokoju, musiała od razu zaczerpnąć świeżego powietrza przy otwartym oknie, Gregor zaś chował się pod prześcieradłem, żeby nie powodować jej dodatkowych zmartwień;
- rodzina pochodzenia:
Ojciec Gregora prowadził przedsiębiorstwo, w którym Gregor pracował jako subiekt. Finalnie ojciec zbankrutował, pozostał z długami i wycofał się w niemoc – nie podjął żadnej pracy. Całymi godzinami przedłużał śniadania i zaczytywał się w gazetach. “Obrósł tłuszczem”, często dzień spędzał “gnuśnie zagrzebany w łóżku” .
Po przemianie Gregora “ojciec uważał za słuszne stosować wobec niego tylko najwyższą surowość”.
Po kilku miesiącach od przemiany Gregora ojciec, z względów finansowych, podjął pracę jako woźny w banku. Z przygarbionej osoby, poruszającej się o lasce, stał się dumnie wyprostowanym mężczyzną, a “spod krzaczastych brwi wybiegało żywe i uważne spojrzenie; rozczochrane, niegdyś białe włosy zaczesane były starannie i skrupulatnie w błyszczącą fryzurkę z przedziałkiem”.
Matka Gregora chorowała rzekomo na astmę, co drugi dzień leżała na sofie przy otwartym oknie, żeby nie doprowadzić do duszności. Po przemianie Gregora za każdym razem, kiedy miała z nim kontakt – mdlała, nie odwiedzała go. Ona również, jak ojciec i siostra, podjęła pracę zarobkową po przemianie Gregora (szyła bieliznę do “magazynu mód”). Poza tym musiała gotować posiłki wraz z córką i zajmować się domem.
Objawy depresji Gregora.
1. Gruby pancerz nie pozwalał Gregorowi wstać z łóżka.
Leżał bezradnie i nie mógł odzyskać kontroli nad ciałem. Reakcja Gregora na własną przemianę: „a gdybym tak jeszcze trochę pospał i zapomniał o wszystkich głupstwach” – pomyślał. Gregor cierpiał również na bezsenność, brak apetytu i łaknienia. Podobnych objawów mogą doświadczać osoby w depresji: chroniczne zmęczenie, spadek sił, energii, bezsilność, niemożność ruchu, chęć przespania trudnych momentów, w nocy kłopoty ze snem, ruminacje myśli.
2. Przeżywanie głębokiego poczucia winy.
Zobaczmy jak to mogło być w przypadku Gregora. Wziął na siebie dług rodziców do spłacania. Co ciekawe, w języku niemieckim zdanie “Ich habe Schulden” – “mieć dług” znaczy także “czuć winę”. Gregor podobnie – spłaca dług rodziców i wziął na siebie ich winę i odpowiedzialność za bankructwo przedsiębiorstwa. Rodzice nie wzięli odpowiedzialności za upadek firmy i za utrzymanie finansowe rodziny. Poddali się. Nie przeżyli zdrowego poczucia winy, które mogłoby pomóc im naprawić, co się nie udało i zadbać o finansowy byt rodziny. Powiedzmy sobie szczerze – rodzice zawalili sprawę, zawiedli, narobili długów i wycofali się w niemoc. Wina i odpowiedzialność pozostała, wziął ją na siebie Gregor: “Miał wówczas tylko tę jedną troskę, by uczynić wszystko, żeby rodzina jak najszybciej zapomniała o nieszczęśliwych interesach, które wszystkich ich pogrążyły w całkowicie beznadziejnej sytuacji (…) Z wdzięcznością brano od niego pieniądze, on ich chętnie dostarczał, ale nie było już w tym owego szczególnego ciepła”.
Patologiczne poczucie winy jest jednym z ważnych objawów depresji.
3. Gruby pancerz jako symbol “opancerzenia emocjonalnego”, czyli trzymania swoich reakcji emocjonalnych do innych osób schowanych głęboko w ciemnej piwnicy (w nieświadomości).
Ciekawe jakie uczucia do rodziców mógł mieć Gregor za ich niemoc i wycofanie po upadku przedsiębiorstwa? Wyobrażam sobie, że trudne jest posiadanie jakichkolwiek reakcji do chorej na astmę matki i do ojca w niemocy “gnuśnie leżącego w łóżku”, który cały dzień spędzał w szlafroku. Gregor mógł gdybać wewnętrznie: “jak reagować złością, wkurzeniem na schorowanych ludzi? A gdyby tak mi się przydarzyła choroba to czy chciałbym, aby moi opiekunowie byli niezadowoleni i wkurzeni?”. Wydaje się, że reakcje Gregora do rodziców zostały schowane głęboko pod winą. Jedynymi żywymi reakcjami do rodziców jest zrozumienie, opiekuńczość, poświęcenie. Gregor robi wszystko, żeby być kochanym, zauważonym, potrzebnym, żeby dostać akceptację rodziców. Wiemy, że osoby w depresji mają dużo “zjedzonych”, wycofanych reakcji emocjonalnych (złość, smutek, radość, rozpacz). Pacjenci w depresji opisują stan zmrożenia, obojętności i niemożność przeżywania uczuć, wycofania z życia.
4. Krytyczne myśli i samokaranie, czyli złość skierowana do środka – ewolucyjnie kierowanie złości do siebie, nie na zewnątrz (np. do rodziców) ma na celu utrzymanie więzi. Uosobieniem surowych myśli Gregora może być postać prokurenta, która pojawia się w domu rodzinnym, po tym jak Gregor nie pojawił się w pracy: “Barykaduje się pan w swoim pokoju, odpowiada pan tylko „tak” i „nie”, sprawia pan ciężkie niepotrzebne zmartwienie swoim rodzicom i w niesłychany wprost sposób zaniedbuje pan – o tym wspominam tylko mimochodem – swoje handlowe obowiązki. Mówię tutaj w imieniu pańskich rodziców i pańskiego szefa i jak najpoważniej proszę pana o natychmiastowe, wyraźne wyjaśnienie. Dziwię się, dziwię się. Sądziłem, że znam pana jako spokojnego, rozsądnego człowieka, a tu nagle wygląda na to, jakby chciał pan zacząć popisywać się dziwacznymi kaprysami.”
Osoby w depresji często “radzą” sobie ze złością kierując ją na siebie. Pogłębia to poczucie winy, osłabia poczucie własnej wartości, pogłębia wycofanie i apatię.
5. Przemieszczenie złości – być może jest to sposób Gregora na radzenie sobie ze złością do rodziców? Reakcje złości mogły zostać przemieszczone, przekierowane na szefa: “gdyby mnie nie powstrzymywał wzgląd na rodziców dawno bym wypowiedział, poszedłbym do szefa i z serca wygarnąłbym mu wszystko, co myślę. Spadłby z biurka! (…) nadzieja nie jest jeszcze całkiem stracona, gdy zbiorę wreszcie pieniądze, by spłacić mu dług rodziców – może to jeszcze trwać pięć do sześciu lat – załatwię tę sprawę bezwarunkowo. Wtedy zrobi się to wielkie cięcie. Na razie pewnie muszę wstawać, bo mój pociąg odchodzi o piątej”.
6. Spróbujmy zrozumieć to na trójkącie konfliktu. Weźmy pod lupę konkretną sytuację – reakcja Gregora na niemoc rodziców po bankructwie firmy:
Sekwencja jest następująca: wewnątrz Gregora pojawiają się uczucia do rodziców (złość, smutek + różne myśli) (1) w odpowiedzi na ich reakcję wycofania po bankructwie, następnie włącza się lęk (2) i obrony (3). Gregor uczucia (1) ma w nieświadomości, a w swojej codzienności doświadcza (2) i (3).
Każda sytuacja w trakcie opowiadania, która pobudzała uczucia (złość?) do rodziców czy siostry (1), aktywuje lęk i obrony (2,3) pogłębiając depresję i pogorszenie stanu Gregora.
Koło się zamyka – wściekłość na rodziców za niewzięcie odpowiedzialności za bankructwo zmienia się w winę, a gdzie wina, tam i kara – Gregor każe siebie samego – zmienia się w potwornego robaka – wpada w niemoc, w depresję.
7. Można by również pomyśleć o przemianie Gregora w robaka jak o “identyfikacji z agresorem” – jest to jeden z mechanizmów obronnych opisanych dokładnie przez Annę Freud. Polega on na przyswojeniu cech osoby, która w jednostce wywołuje lęk. Pacjent przejmuje cechy sprawcy, którym najczęściej jest rodzic. Do identyfikacji z agresorem dochodzi bardzo często w rodzinach dysfunkcyjnych oraz w wyniku procesu parentyfikacji. Przecież to rodzice Gregora mieli “grubą skórę”, przyzwyczaili się do wygodnego życia kosztem własnego syna (okazuje się, że rodzice mieli wystarczającą ilość pieniędzy, że spłacić dług), to rodzice byli w niemocy, w bezruchu – ojciec nie mógł wstać z łóżka, matka z sofy, to oni byli obojętni na losy Gregora – tak naprawdę to oni byli “pasożytami”, “robakami” żerującymi na swoim synu.
Gregor, pod koniec swojego życia, kiedy już ledwo jadł i pił, leżał w bezruchu, znienawidzony przez rodzinę. Miał wówczas przebłyski świadomości:
“(…) odchodziła go nagle ochota, aby troszczyć, się o rodzinę. Wypełniała go tylko wściekłość z powodu złej pielęgnacji, i chociaż nie mógł sobie wyobrazić niczego, na co miałby apetyt, robił przecież plany, jakby tu się udać do spiżami i choćby nawet nie czuł głodu, zabrać stamtąd to, co mimo wszystko mu się należało.”
Kiedy rodzice byli w niemocy – on się nimi opiekował, kiedy to Gregor potrzebuje ich pomocy – oni w obrzydzeniu odwracają się od niego.
Koniec jest bliski: ”Musimy spróbować pozbyć się go – mówiła siostra, teraz już wyłącznie do ojca, gdyż matka wśród swego kaszlu nic nie słyszała. – On was obydwoje doprowadzi do grobu, wiem, że to się stanie. Jeśli już musi się pracować tak ciężko, jak my wszyscy, nie można jeszcze znosić w domu tej wiecznej męczarni. Ja też już tego nie wytrzymuję. – I wybuchnęła tak gwałtownym płaczem, że jej łzy trysnęły na twarz matki.”
Następnego dnia Gregor umiera.
Ciekawostka biograficzna
Rodzice Franza Kafki prowadzili sklep, opiekę nad swoimi dziećmi (Franz i trzy siostry) powierzali służbie. Matka, subtelna i wykształcona, zdominowana była przez despotycznego i grubiańskiego ojca. Z listów do ojca wiemy, że przyczynę “zniszczenia swojej osobowości” Franz przypisywał ojcu – jego porywczości, dręczeniu i użalaniu się nad sobą. Franz Kafka stał się bojaźliwy, przelękniony, przepełniony poczuciem winy i brakiem wiary w siebie (do 35 roku życia mieszkał z rodzicami, do końca życia pozostał kawalerem). Pisał od najmłodszych lat, jednak zawód pisarza nie był akceptowany w jego domu, dlatego też Franz skończył prawo i pracował jako urzędnik w towarzystwie ubezpieczeniowym. Określał swoją pracę jako “zawód dla chleba”. Nie lubił tej pracy, ubolewał, że traci czas, który mógłby lepiej spożytkować.
Autorka tekstu
Justyna Paprota
Psychoterapeutka ISTDP
Ukończyła arteterapię na Akademii Medycznej w Gdańsku oraz 4-letnie Studium Psychoterapii Indywidualnej przy Laboratorium Psychoedukacji, które spełnia wymogi certyfikacyjne Polskiego Towarzystwa Psychologicznego i Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. Ukończyła roczne seminarium terapii par EFT przy Laboratorium Psychoedukacji oraz szkolenie EFT prowadzone przez Polskie Stowarzyszenie EFT. Aktualnie uczestniczy w 3 – letnim szkoleniu Core Training ISTDP prowadzonym przez Instytut ISTDP. Jest członkinią nadzwyczajną Polskiego Towarzystwa Psychologicznego oraz Sekcji Psychoterapii.
Doświadczenie zawodowe zdobywała m.in. w Mazowieckim Specjalistycznym Centrum Zdrowia im. prof. Jana Mazurkiewicza w Pruszkowie, Fundacji Nagle Sami, Fundacji Pomocy Psychologicznej i Edukacji Społecznej RAZEM, Centrum Ingenium oraz w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej Warszawa Ochota.
Pracuje z osobami doświadczającymi trudności w relacjach, przeżywającymi stratę i żałobę, cierpiącymi na depresję, doświadczającymi trudności emocjonalnych, cierpiącymi na zaburzenia lękowe, z poczuciem braku pewności siebie i obniżonym poczuciem własnej wartości, z poczuciem utraty sensu w życiu.
Najnowsze komentarze